Ewa kontra Borewicz, czyli konkurencja dla "07 zgłoś się"


Historia serialu „07 zgłoś się” miała swój początek...

Na jednej z wewnętrznych narad w Komendzie Głównej MO pod koniec lat 60. (…). Zadecydowano wtedy, że należy podjąć takie działania, które w interesujący dla odbiorców sposób przekazywać będą pożądaną propagandową treść. Zadanie opracowania szczegółów tej strategii otrzymali pułkownik Zbigniew Gabiński, dyrektor Oddziału Kontroli, Badań i Analiz KG MO i ppłk Władysław Krupka[1], odpowiedzialny w KG MO za kontakty z filmowcami, literatami i dziennikarzami. W 1967 r. Gabiński i Krupka zaproponowali przełożonym wydawanie serii opowiadań kryminalnych dla dorosłych czytelników oraz serii komiksów dla dzieci i młodzieży. Po zaakceptowaniu tej decyzji, nawiązana została współpraca z wydawnictwami Iskry (seria „Ewa wzywa 07”) oraz Sport i Turystyka (seria komiksów z kapitanem Żbikiem).[2]

W połowie lat 70. postanowiono zrealizować serial telewizyjny, który byłby filmowym odbiciem opisanej powyżej strategii. Zadania tego podjął się Krzysztof Szmagier, a rezultat znamy wszyscy. Jednak „07 zgłoś się” nie był jedyną propozycją, jaka wówczas padła…

W kwietniu 1976 r. Zespół Filmowy „Silesia” przesłał do PRF Zespoły Filmowe[3] w Warszawie scenariusze trzech pierwszych odcinków planowanego serialu pod roboczym tytułem „Ewa wzywa 07” (lub „Ewa wzywa”). Ich autorem był Paweł Komorowski, który miał też pełnić funkcję reżysera. Twórca zrealizował wcześniej klasyczny kryminał „Kocie ślady” (1971) oraz mocno sensacyjne „Brylanty pani Zuzy” (1971), jednak największą sławę przyniósł mu serial „Przygody pana Michała” (1969). Miał już więc pewne doświadczenie, zarówno jeśli chodzi o gatunek, jak i format.

Władysław Krupka i Paweł Komorowski

Wspomniane scenariusze znajdują się obecnie w zbiorach FINA. Pierwowzorem pierwszego, zatytułowanego "Druga twarz", była mikropowieść Władysława Krupińskiego „Celny strzał”, opublikowana jako 58. zeszyt serii wydawniczej „Ewa wzywa 07”. Tekst "Koło się zamyka" powstał na podstawie "Tajemnicy gotyckiej komnaty", „Kim pan jest?” to z kolei adaptacja zeszytu nr 82 „Jak pan przeniósł ten gryps?”. Tekst ten wykazuje znaczące podobieństwo do pochodzącej z 1970 r. powieści Aleksandra Minkowskiego „Major opóźnia akcję”[4], która stała się podstawą pierwszego odcinka serialu „07 zgłoś się” Krzysztofa Szmagiera. W obu przypadkach bohaterem jest młody człowiek, który po wyjściu z więzienia dołącza do zorganizowanej grupy przestępczej, a w toku akcji okazuje się milicjantem działającym pod przykrywką.

Projekt rzecz jasna nie uzyskał akceptacji – w końcu trwały już prace nad pierwszymi odcinkami „07 zgłoś się”. Mimo to „Silesia” nie złożyła broni i w lutym 1977 r. zakupiła prawa do 7 powieści Władysława Krupki-Krupińskiego, określonych na tym etapie jako „nowele filmowe”[5]. Tylko dwie z nich zostały wcześniej wydane drukiem - „Skok śmierci” (1969) i „Zachłanność mordercy” (1977). Kolejna, „Skazałeś ją na śmierć” (1978), ukazała się w formie książkowej już po złożeniu tekstów w „Silesii”.  Pozostałe – „Konkurenci”, „Zdradziła go laska” i „Muszę pana aresztować”- nigdy nie trafiły na półki księgarń, choć nie wykluczam, że zawarte w nich pomysły pojawiają się w komiksach z serii „Kapitan Żbik”, tak jak stało się to w przypadku „Skazałeś ją na śmierć”[6].

Ostatecznie serial „Ewa wzywa 07” miał składać się z siedmiu godzinnych odcinków. Były to:

1. „Konkurenci” (pierwowzór: Władysław Krupka-Krupiński „Konkurenci”)

2. „Skok śmierci” (Adrian Czobot[7] „Skok śmierci”)

3. „Czarny dym” (W. K-K. „Muszę pana aresztować”)

4. „Śmierć w parku” (W. K-K. „Zdradziła go laska)

5. „Piękna żona” (W. K-K. „Skazałeś ją na śmierć”)

6. „Naoczny świadek” (W. K-K. „Zachłanność mordercy”)

7. „Farba do rudych włosów” (brak pierwowzoru literackiego)

Powyższa lista jest jednocześnie prawdziwa i… no cóż, nie całkiem prawdziwa. Dlaczego? Otóż Paweł Komorowski, który na podstawie nowel pisał scenariusze kolejnych odcinków, najwyraźniej miał kompletnie inną wizję niż Krupiński. Już w trzecim epizodzie postanowił odciąć się od literackich korzeni. Poważnie okroił powieść „Muszę pana aresztować”, pozostawiając właściwie tylko jeden, mocno zresztą zmodyfikowany wątek. Zachował nazwiska części bohaterów, ale wpisał ich w niemal całkowicie nową historię. Ograniczył skalę zbrodni – z kilku trupów ostał się jeden, a sensacyjna afera przeobraziła w makabryczną, lecz kameralną sprawę rodzinną. Jednak prawdziwej secesji Komorowski dokonał w końcowym fragmencie scenariusza. Oto po zakończeniu śledztwa główny bohater większości nowel Krupińskiego[8], kapitan/major Mirski zwraca się do swojego podwładnego, młodego porucznika Kazimierza Jargiełły:

- Cieszę się, że brałeś udział w tej sprawie. (...) jak się dowiedziałem, dostajesz nowy przydział i zaczniesz samodzielną pracę w małym miasteczku.Ta sprawa jest dość typowa dla tego środowiska. Mimo, że miała miejsce w wielkim mieście, wszystkie jej aspekty przypominają małomiasteczkowe problemy. [9]

Tym samym koniec odcinka „Czarny dym” miał stać się pożegnaniem serialu z Krupińskim i Mirskim.

Scenariusze trzech kolejnych epizodów nie mają nic wspólnego z tekstami, na podstawie których rzekomo powstały. Rolę głównego bohatera przejmuje porucznik Jargiełło, który w niewielkiej prowincjonalnej miejscowości zajmuje się „prowincjonalnymi” śledztwami. Małomiasteczkowe środowisko zastępuje zorganizowaną przestępczość, a elementy obyczajowe wypierają wątki sensacyjne. W konsekwencji sprawy, które bada Jargiełło, wydają się skromne i pospolite.

Przykład? Oto powieść Władysława Krupińskigo „Skazałeś ją na śmierć”. A w niej tajemnicze zniknięcia, morderstwa, fałszywa tożsamość, szantaż i międzynarodowe szpiegostwo. Adaptacją tej powieści jest scenariusz „Piękna żona”… a właściwie NIE jest. Fabuła autorstwa Pawła Komorowskiego przedstawia się następująco: milicja aresztuje pijaczka z dużą sumą pieniędzy niewiadomego pochodzenia. Wkrótce potem w parku zostają znalezione zwłoki kierownika miejscowej restauracji, brak jednak dziennego utargu, który miał przy sobie zamordowany. Pijaczek wyznaje, że banknoty znalazł w porzuconej teczce. Śledztwo obejmuje współpracowników ofiary, wśród których wyróżnia się piękna kelnerka Ziuta, maltretowana przez chorobliwie zazdrosnego męża. Sprawa okazuje się banalnie prosta i tragiczna zarazem. Kierownika zabił pod wpływem impulsu porywczy małżonek, który mylnie uznał go za kochanka Ziuty. W finale wychodzi na jaw, że piękna żona rzeczywiście miała romans, ale z kimś całkiem innym...

Schemat ten powtarza się w przypadku odcinków „Śmierć w parku” oraz „Naoczny świadek”. Zamiast brutalnych szajek, afer i morderstw z premedytacją pojawia się nieumyślne (i nieświadome) spowodowanie śmierci oraz napaść na tle seksualnym, zakończona przypadkowym zgonem ofiary. Dopiero w siódmym epizodzie Komorowski wraca do modelu sensacyjnego widowiska z szybkim tempem i „nieoczekiwanymi” zwrotami akcji. W scenariuszu „Farba do rudych włosów” przeciwnikami milicjantów są handlarze narkotyków, których towar trafił w ręce przypadkowego obywatela, zewnętrznie niezwykle podobnego do porucznika Jargiełły. By schwytać przestępców bohater musi wcielić się w rolę swojego sobowtóra.

Co szczególnie ciekawe, jest to jedyny scenariusz, który Komorowski napisał bez „podpórki” w postaci tekstu Krupińskiego. Major złożył wprawdzie w zespole „Silesia” siedem nowel, ale ostatnia z nich „Bez sławy, bez nazwiska” została wycofana z serialu, ponieważ uznano, że stanowi dobry materiał na film fabularny. Scenariusz na jej podstawie napisał Albin Siekierski, jednak nigdy nie doszło do jego realizacji. Trudno natomiast powiedzieć, dlaczego „Bez sławy, bez nazwiska” próbowano włączyć do „Ewa wzywa 07”. Tekst Krupki jest bowiem propagandową powieścią historyczną, której akcja rozgrywa się tuż po zakończeniu II wojny światowej. Całość wykazuje niepokojące podobieństwo do książki Romana Bratnego „Śniegi płyną”, zekranizowanej przez Jerzego Passendorfera pod tytułem „Zerwany most” (1961). Główny bohater powieści Krupki, mężny funkcjonariusz Urzędy Bezpieczeństwa o jakże symbolicznym nazwisku Zapora, dostaje super tajne zadanie. Udając dezertera wkrada się w łaski przywódcy jednej z leśnych „band” i doprowadza do jej rozbicia. Niestety okazuje się, że w międzyczasie zginęła jedyna osoba, która znała prawdę na temat misji Zapory… W rezultacie bohaterski ubek ląduje na wiele lat w więzieniu, jednak nie traci wiary w komunistyczne ideały. Po wyjściu na wolność niemal przypadkowo zdobywa dowody swej niewinności. Zostaje zrehabilitowany i radośnie wraca w szeregi UB. Koniec.

   Trzeba przyznać, że Siekierski próbował jakoś ratować ten materiał. Przede wszystkim zrezygnował z tego, co Krupka uważał za happy end. Bohater opuszcza wprawdzie więzienie, ale nie udaje mu się oczyścić z zarzutów. Nikt już nie jest zainteresowany tą sprawą. Prokurator, który doprowadził do jego skazania, stwierdza bez cienia wątpliwości, że wszystko potoczyło się prawidłowo. Wprawdzie możliwe, że oskarżony mówi prawdę, ale cóż, nadrzędnym celem było bezpieczeństwo państwa, a gdzie drwa rąbią… Zakończenie pozostaje tym samym otwarte i nie tak czarno-białe, jak w wersji Krupki. Powraca jednak pytanie: jak dopasować tę historię do kryminalnego serialu z akcją osadzoną pod koniec lat 70. XX w.? Zapewne nigdy się nie dowiemy. Możemy jedynie spekulować, sięgając do popularnych gatunkowych schematów. Może fabuła skupiałaby się na kimś, kto po wyjściu z więzienia chce dowieść, że był niewinny? I albo popełnia przestępstwo w imię zasady „cel uświęca środki”, albo też staje się ofiarą rzeczywistego sprawcy zbrodni? 

 ******************

 Film „Bez sławy, bez nazwiska” nigdy nie powstał. Nie zdecydowano się też na realizację serialu „Ewa wzywa 07”. Projekt Komorowskiego nie miał szans w starciu z zyskującym błyskawiczną popularność „07 zgłoś się”, a dwie tak podobne produkcje były nie do pomyślenia w warunkach scentralizowanej państwowej kinematografii. Wszyscy zresztą musieli mieć tego świadomość, co rodzi pytanie, na ile plany ZF „Silesia” były poważne? Czy rzeczywiście zamierzano konkurować z serialem Szmagiera? A może w grę wchodziły jakieś dodatkowe, zapomniane dziś czynniki i całe przedsięwzięcie – od początku mało realne - było tylko pretekstem dla realizacji innych celów? Nie znamy odpowiedzi na te pytania. W każdym razie „Ewa…” przegrała wówczas z Borewiczem. Patrząc na całą sprawę z perspektywy czasu i mając świadomość, jaka wyglądałaby alternatywa, można zaryzykować stwierdzenie, że to chyba dobrze…



[1] Władysław Krupka pisał powieści kryminalne pod pseudonimem Władysław Krupiński. Na materiałach znajdujących się w FINA jego nazwisko pojawia się w brzmieniu „Krupka-Krupiński”. Z tego powodu w tekście stosuję wymiennie wszystkie trzy formy zapisu.

[2] https://pl.wikipedia.org/wiki/Ewa_wzywa_07

[3] Relacje między poszczególnymi zespołami filmowymi a PRF opisał Marcin Adamczak w książce „Restart Zespołów Filmowych”: „Na czele każdego z zespołów stał kierownik artystyczny (powoływany z grona uznanych reżyserów), kierownik literacki (wywodzący się ze środowiska pisarzy lub krytyków) oraz szef produkcji (rekrutowany z grona kierowników produkcji). W skład poszczególnych zespołów filmowych wchodzili ponadto reżyserzy średniego pokolenia oraz, w przeważającej mierze, młodzi i aspirujący dopiero do zawodu. Strukturą skupiającą wszystkie zespoły było państwowe Przedsiębiorstwo Realizacji Filmów Zespoły Filmowe. Zatrudniało ono na etatach pozostałych pracowników twórczych lub pomocowo- twórczych (operatorzy, scenografowie, kierownicy produkcji, ich asystenci i tak dalej). W momencie skierowania filmu do produkcji tworzono tak zwaną trójkę realizatorską, składającą się z reżysera, operatora i kierownika produkcji, Ci następnie dobierali do konkretnych projektów ludzi zatrudnionych w PRF Zespoły Filmowe, formując podstawy poszczególnych pionów realizacyjnych”.

[4] Aleksander Minkowski opublikował powieść „Major opóźnia akcję” pod pseudonimem Marcin Dor.

[5] Pojęcie „nowela filmowa” jest bardzo obszerne. Często określano tak materiały, które w rzeczywistości były pierwowzorem literackim, np. tekstem powieści.

[6] Na podstawie powieści „Skazałeś ją na śmierć” powstała w 1982 r. miniseria przygód majora Żbika, obejmująca zeszyty „St. Marie wychodzi w morze”, „ Nie odebrany telegram”, „Ślady w lesie” oraz "Smutny finał”.

[7] Przyjęło się uważać, że pod pseudonimem „Adrian Czobot” kryją się Aleksander Minkowski i Władysław Krupka, jednak nie jest do końca jasne, jaki udział w powstaniu „Skoku śmierci” miał ten drugi.  W książce „07 zgłasza się. Kulisy powstawania serialu” Piotr K. Piotrowski cytuje słowa A. Minkowskiego, który twierdzi, że współautorstwo Krupki było czysto umowne.

[8] W noweli „Konkurenci” bohater występuje pod nazwiskiem „Mirecki”

[9] Paweł Komorowski „Czarny dym”, scenariusz w zbiorach FINA

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ciekawostki i drobiazgi czyli kontrowersyjny... "Znachor"?

Są takie filmy, których realizacja przeszła do historii. Są takie, które kojarzymy ze skandalami, wypadkami lub różnego rodzaju problemami...

Popularny post